
Odkąd tylko pamiętam zawsze interesowałem się robotami. Nie tylko chodziło tutaj o budowanie prostych modeli z klocków, ale również zgłębianie tego, w jaki sposób działają, oraz jak myśleć, by samemu jakiegoś zbudować. Gdy dorosłem moje hobby i pasja się nie zmieniły – zrobiłem z nich swój zawód.
Konkurs polegał na jak najwydajniejszym programowaniu robota
Oczywiście nic nie przychodzi samo, a już na pewno nie wiedza. Musiałem poświęcić bardzo wiele lat na to, by dokładnie zgłębić wszelkiego rodzaju metody oraz techniki budowania i programowania robotów. Na szczęście zabranie się za to z właściwym podejściem zagwarantowało mi, że nauczyłem się wszystkiego tak jak powinienem. Gdy kończyłem studia byłem najlepszy na roku, ale wiedziałem, że to może nie wystarczyć przy szukaniu pracy na moim poziomie. Na szczęście był organizowany konkurs, w którym oceniane było programowanie robotów. To było prawdziwe wyzwanie – już sam test wstępny brzmiał tak skomplikowanie, że nie wiedziałem, czy sobie poradzę. Gdzieś w głębi wiedziałem jednak, że na pewno mi się uda, jeśli nie zje mnie stres. W końcu o budowie i programowaniu robotów wiedziałem dosłownie wszystko, co tylko się dało. Nie pomyliłem się – choć zadania stawiane przed uczestnikami nie były proste, udało mi się wszystkie zrealizować w najkrótszym czasie. Byłem bardzo szczęśliwy gdy ogłoszono wyniki – zająłem pierwsze miejsce. Nagroda pieniężna była niezwykle miła, ale przede wszystkim interesował mnie dyplom zwycięzcy, który mogłem pokazywać na rozmowach kwalifikacyjnych.
To własnie zwycięstwo w zawodach zadecydowało o tym, że zostałem przyjęty do najlepszej polskiej firmy z branży. To było prawdziwe spełnienie moich marzeń – w końcu mogłem pracować wśród ludzi na moim poziomie i mierzyć się z zadaniami, które były do mnie świetnie dopasowane.