
Przez ostatnich kilka lat pracowałam w sklepie zajmującym się sprzedażą fajerwerków. Najwięcej pracy mieliśmy na koniec roku, od początku listopada do końca grudnia. Wtedy sprzedawaliśmy więcej, niż normalnie przez cały rok.
Wspomnienia ze sprzedaży fajerwerków
O ile normalnie w ciągu roku nie byliśmy jakoś bardziej przepracowani, to w ostatnich miesiącach musieliśmy się zwijać jak w ukropie, żeby nadążyć z przyjmowaniem i układaniem nowego towaru, i pakowaniem i wysyłaniem do klientów wszystkich zamówień. Przeważnie w ciągu roku zgłaszali się do nas tylko organizatorzy imprez masowych, którzy chcieli zrobić pokaz fajerwerków z okazji na przykład koncertu, wesela czy jakiegoś innego ważnego wydarzenia. Dostawali zezwolenia i mogli organizować pokaz. Oczywiście, oni nie zamawiali zwykłych petard i małych fajerwerków, woleli rzeczy o wiele bardziej efektowne, które były widoczne z daleka, na przykład rakiety, które potrafiły polecieć w górę nawet na sto metrów lub więcej. Od listopada do końca roku musieliśmy pracować bardzo zorganizowanie, żeby nie utrudniać sobie pracy. Pomagaliśmy sobie, jak tylko się dało, a często trzeba było jeszcze zatrudniać na kilka tygodni dodatkową osobę lub dwie. Ludzie w naszym kraju uwielbiają pokazy fajerwerków i rzucanie petard. Zawsze hucznie świętują Sylwestra i Nowy Rok, więc korzystają z faktu, że w te dwa dni można legalnie korzystać z takich materiałów pirotechnicznych. Podczas pracy bardzo dobrze poznałam różne rodzaje fajerwerków i metody bezpiecznego obchodzenia się z nimi. Dzięki temu zawsze wiem, co warto kupić, kiedy w Sylwestra moja rodzina chce sobie „postrzelać”.
Czasami tęsknię za pracą w tym sklepie, była naprawdę jedyna w swoim rodzaju i dobrze ją wspominam. Teraz zajmuję się czymś o wiele spokojniejszym, gdzie praca jest równo rozłożona w ciągu roku.
Więcej znajdziesz na http://fajerwerki.shop.pl