30 września 2016 Edukacja 0
Autoklawy

Jestem pilnym i ambitnym studentem. Uczę się na dobrej uczelni, lubię to, co robię. Moją zmorą są jednak zajęcia z mikrobiologii. Najzwyczajniej czuję do nich wstręt.

Profesjonalne autoklawy tylko mnie zniechęcają

AutoklawyNawet najbardziej profesjonalne autoklawy nie przekonują mnie swoją skutecznością. Nie potrafię uwierzyć, ze taki autoklaw wynaleziony już przecież dawno temu może działać dobrze i skutecznie. Denerwują mnie pipety, ezy, szalki petriego. Bulion odżywczy pachnie tak nieprzyjemnie, że aż dostaję mdłości, agar agar odrzuca swoją konsystencją. Każde kolejne zajęcia są dla mnie męką. Trzymam się z daleka nawet od urządzeń pozornie codziennych. Destylarka do wody zraziła mnie do siebie samym faktem stania na blacie w laboratorium. To musi być równoznaczne z tym, ze jest na niej mnóstwo drobnoustrojów chorobotwórczych. Poza tym obecna tam destylarka brzęczy, wydaje niemiłe dla ucha dźwięki. Zawsze czekam na zakończenie tych zajęć z niecierpliwością. Po wszystkim wracam do domu najszybciej, jak potrafię i biorę gorący prysznic. Mam nadzieję, że moja nieprzyjemna przygoda z udziałem Escherichia coli i Helicobacter pylori skończy się już niebawem. Jestem odważnym, twardym i silnym mężczyzną, jednak świadomość tysięcy mikroorganizmów zgromadzonych w probówce lub na skutek niefortunnego ruchu pełznących po moich dłoniach zdecydowanie jest ponad moje siły. Na szczęście to już ostatni semestr tych zajęć laboratoryjnych. Kolejne zapowiadają się nieco lepiej- a na pewno zdecydowanie bardziej czysto. Nie jestem stworzony do pracy z bakteriami i mam nadzieję, że wspomnienia uda mi się szybko wymazać z pamięci.

Zależy mi tylko na tym by dotrwać do końca, zdać jak najlepiej egzamin i już nigdy nie wracać do podobnej pracy w laboratorium. Do tego chyba naprawdę trzeba mieć specjalne predyspozycje i naprawdę mocne nerwy.