
Jakieś pół roku temu przydarzyła mi się pewna historia , o której chciałam opowiedzieć. Wraz ze znajomymi wybrałam się w podróż do Francji. Jechaliśmy samochodem kolegi. Nie obyło się bez przygód…
Obcokrajowiec pomógł mi podczas wypadku drogowego
To miała być podróż życia. Od wielu lat marzyłam o wycieczce do Francji. Chciałam zobaczyć Paryż i na własne oczy przekonać się jakie to piękne, magiczne miasto. W końcu marzenie udało się spełnić. Wraz z czwórką znajomych wybraliśmy się w podróż do „miasta zakochanych”. Jechaliśmy samochodem kolegi. Podróż w tak dalekie strony była co prawda męcząca, lecz wychodziła taniej, niż gdybyśmy zdecydowali się na inny środek transportu. Po godzinnym postoju w niemieckim miasteczku wyruszyliśmy w dalszą trasę. Po drodze zobaczyliśmy autostopowicza, który stał na poboczu. Jako że mieliśmy jedno wolne miejsce w samochodzie, postanowiliśmy go podwieźć. Okazało się, że autostopowicz jest Niemcem i tak jak my kieruje się w stronę Paryża. Mijały godziny, byliśmy już blisko celu podróży. Przekroczyliśmy francuską granicę. Jechaliśmy w nocy autostradą. Kolega kierował pojazdem, reszta z nas spała. W pewnym momencie na drogę wyskoczył jeleń. Kolega gwałtownie zahamował i skręcił w bok. Z impetem uderzyliśmy w drzewo, które zwaliło się na auto. Nie mieliśmy możliwości wydostania się na zewnątrz. Niemiec, który akurat siedział z lewej strony przy drzwiach, wyszedł z samochodu. Szybko sprowadził pomoc. Na szczęście nikomu z nas nic się nie stało, a wypadek drogowy z obcokrajowcem nie pokrzyżował nam szyków. Z niewielkim opóźnienie dotarliśmy do Paryża. To była pasjonująca przygoda.
Dzięki pomocy obcokrajowca udało nam się wyjść cało z opresji. Wypadek drogowy nie był poważny, choć auto wymagało naprawy. Wspólnie zwiedziliśmy Paryż, który okazał się równie piękny w rzeczywistości jak na zdjęciach.