
Kiedy byłam mała zawsze mówiłam, że w przyszłości będę miała swoją własną restauracje. Od najmłodszych lat spędzałam czas razem z mamą w kuchni pomagając jej coś gotować. Szkoła średnia też miała ukierunkowanie gastronomiczne. Powoli zaczęłam dążyć do celu.
Czas na kurs gotowania
Przechodząc ulicami miasta zobaczyłam ogłoszenie wiszące na jednym z lokali. Właściciel chciał wynająć lokal, w którym wcześniej znajdowała się restauracja. Od razu zadzwoniłam, zapytałam o wszelkie szczegóły i postanowiłam, że wynajmę lokal i w końcu otworzę własną restaurację, zwłaszcza, że w lokalu znajdował się już cały niezbędny sprzęt. Pomyślałam, że powinnam się też trochę podszkolić w temacie i poszukałam, czy ktoś może organizuje teraz kursy kucharskie w Warszawie. Znalazłam parę ofert i wybrałam się na jeden z nich. Mimo, że skończyłam technikum gastronomiczne, to dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy i nauczyłam się robić wiele innowacyjnych dań. Wiedza okazała mi się bardzo przydatna, aby przebić się z moją restauracją na rynku. Nie ma co ukrywać, że konkurencja jest duża, więc sądzę, że ciągle doszkalanie się jest świetnym pomysłem, bo pozwoli nam to zaskakiwać klientów nowymi daniami. Swoich pracowników też postanowiłam wysłać na takie kursy, aby mogli też dowiedzieć się czegoś nowego i ciągle podwyższać swoje kwalifikacje. W końcu dobry zespół, to gwarancja sukcesu.
Jeżeli chodzi o moje marzenie z dzieciństwa, to myślę, że udało mi się je w pełni zrealizować. Otworzyłam restaurację, która odnosi duże sukcesy i nie mogę narzekać na brak klientów, a bez tego w biznesie ani rusz. Uważam, że na ten sukces ma właśnie wpływ moja ciągła potrzeba samodoskonalenia i brania udziału w różnych kursach, które pomagają mi się rozwijać w tej dziedzinie.